Bo w Fundacji, życie na pełnej… nigdy się nie kończy. Sobota wieczór: „Hej! Dzwonili z oddziału*, jutro wychodzi od nich dziewczynka i trzeba jej pomóc. Ma zaawansowana cukrzycę i nie stać jej na wykupienie insuliny. Dziecko kilka/kilkanaście razy było już na OIOM, bo w śpiączkę cukrzycową zapadała, więc sytuacja skrajna. Leki jej wykupimy teraz, a z mamą się skontaktuję i zobaczymy co dalej. Ale ludzie mają przesrane w życiu...”
I tak się kręci, dzień za dniem…
Dzięki, że jesteście z nami i dzięki Wam możemy w takich sytuacjach ekspresowo coś poradzić!
*psychiatria dziecięca